jacekborzykowski.blogspot.com LUDZIE MIEJSCA SPORT INNE

4 lipca 2009

Chojnowski Park Krajobrazowy


W ramach przygotowań do wyjazdu w góry oraz z konieczności urozmaicenia weekendowych wycieczek rowerowych postanowiliśmy przygotować nowe trasy w terenach, w których dotychczas nie "kręciliśmy". Jako, że najcześciej odwiedzanym przez nas obszarem są tereny na północ i pólnocny-zachód od Warszawy tym razem postanowiliśmy odwiedzić południe. Na celownik trafił Chojnowski Park Krajobrazowy oraz trasa:

Kabaty -> Konstancin Jeziorna -> Piaseczno -> Chojnowski Park Krajobrazowy -> Góra Kalwaria -> Kontancin Jeziorna -> Kabaty


las_kabacki

Pierwszym pomysłem był transport rowerów samochodem do Konstancina Jeziornej i start stamtąd - po dłuższym zastanowieniu zdecydowaliśmy się jednak na transport publiczny na Kabaty i start w Lesie Kabackim.

Przejazd ścieżką pieszo-rowerową i przez tereny "Parku kultury i rozrywki" nie należą do najprzyjemniejszych - bardziej przypominają codzienny dojazd do pracy przez centrum Warszawy niż weekendowe oderwanie od miasta. Na szczęscie dość szybko dostaliśmy się do Konstancina i odbiliśmy trasą na Piaseczno. Niezbyt dobrej jakości wąski asfalt z nierównym poboczem oraz dużym ruchem samochodowym okazał się nienajlepszym wyborem. Następnym razem wybierzemy inny wariant...

W Piasecznie wybraliśmy zielony szlak rowerowy, który prostą drogą miał nas doprowadzić do Chojnowskiego Szlaku Rowerowego. Oczywiście nie obyło się bez problemów z nawigacją i krótkiego błądzenia - oznaczenia szlaków nadal pozostawiają wiele do życzenia. Przed wjazdem do lasu zatrzymujemy się jeszcze na uzupełnienie zapasów żywieniowych w pobliskim sklepie i ruszamy.


sady

Chojnowski Park Krajobrazowy przypomina inne parki w naszym regionie (Puszczę Bolimowską, Puszczę Kampinoską, Mazowiecki Park Krajobrazowy itd). Przeważają w nim tereny płaskie, rzadko urozmaicone niewielkimi wzniesieniami pochodzenia wydmowego, zaś większość powierzchni zajmują bory mieszane. Sam przejazd zajął nam całkiem niedużo czasu - z lasu wyjechaliśmy w Chojnowie i zgodnie z planem - zielonym szlakiem - podążaliśmy w kierunku Góry Kalwarii.

Dalsza trasa - przebiegająca m.in. przez wieś Baniocha - prowadzi drogą asfaltową i w zasadzie ociera się o granice parku. Oczywiście przed wsią Mikowiec - zajęci konwersacją - przegapiliśmy oznaczenie skrętu w prawo co zmusiło nas do pominięcia na naszej trasie Góry Kalwarii. Zweryfikowaną trasą - przez Budki Moczydłowskie oraz sam Moczydłów dotarliśmy do czereśniowego zagłębia centralnej Polski. Wszędzie dookoła rozciągały się czereśniowe sady, którym Iwo nie zdołała się oprzeć - w tym samym czasie ja stałem się przekąską dla wszelkiego rodzaju owadów. Chwilę później odnajdujemy niebieski Szlak Nadwiślański, który będzie nam towarzyszyć w drodze powrotnej.


wisla

Po niedługim asfaltowym odcinku zrobiliśmy krótki postój na wale w okolicach Rezerwatu Łachy Brzeskie. Autochtoni zbudowali tam ławeczki, gdzie można rozpalić ognisko i w spokoju delektować się złocistym trunkiem oraz podziwiać Wisłę oświetloną promieniami zachodzącego słońca.

Od tego momentu rozpoczęliśmy drogę powrotną w kierunku Konstancina. Sama droga jest rzadko uczęszczana i śwetnie nadaje się na rowerowanie. Asfaltem przeplatanym drogami szutrowymi przez Podłęcze, Dębówkę oraz Cieciszew dotarliśmy do Łyczyn-Parceli gdzie znajduje się pomnik dedykowany Bohaterom Powstania Styczniowego 1863 r.


bohaterom_powstania

Dalej prosto przez Rezerwat Olszyna Łyczyńska oraz wieś Obory dotarliśmy do Kontancina Jeziornej. Tam już bez kłopotów odnaleźliśmy niebieski szlak rowerowy prowadzący z powrotem na Kabaty. Czekał nas jeszcze tylko ponowny przejazd przez Las Kabacki, który utwierdził nas w przekonaniu, że jest to miejsce, które należy omijać szerokim łukiem. Powolnym slalomem w tłumie pieszych i innych rowerzystów dotoczyliśmy się do Kabat - końca naszej wycieczki.

Dystans całkowity wycieczki 62 km (wg licznika Iwo).

Zdjęcia: Panasonic DMC-FX150


zboze

Brak komentarzy: