25 stycznia 2010
Z wizyta u Kasi,Mariusza i Mateuszka...
Kasię i Mariusza już znacie - tych samych, którzy wrzucili mnie na głęboką wodę prosząc o zobrazowanie ich ślubu. Oj długo musieli wtedy czekać na moje gnioty :D
Nie inaczej jest i tym razem. Niestety brakuje nie tylko czasu ale i zdrowia - całodzienne ślęczenie przy monitorze potrafi dać w kość...
Tym razem zadanie na pierwszy rzut oka prostsze, ale jak to w takich sytuacjach bywa, życie - a bardziej warunki oraz mały Mateusz - brutalnie zweryfikowało pierwsze wrażenie :)
Na początek zajawka w postaci dwóch zdjęć - niewykluczone, że za jakiś czas pojawią się też nastepne...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz